Partner serwisu: Trelleborg_Wheels

Pierwsze wrażenia z pracy kultywatorem Väderstad Cultus 300

Dodano: 11.10.2024
Jakie są nasze wrażenia po pierwszych hektarach uprawionych kultywatorem Väderstad Cultus 300? fot. Tomasz Kuchta
Jakie są nasze wrażenia po pierwszych hektarach uprawionych kultywatorem Väderstad Cultus 300? fot. Tomasz Kuchta

Mamy już za sobą przepracowane pierwsze parę hektarów kultywatorem bezorkowym Väderstad Cultus 300. Jakie są nasze pierwsze spostrzeżenia?

W pierwszej kolejności kultywator Väderstad Cultus 300 musiał zmierzyć się z głęboką uprawą na stanowiskach po rzepaku ozimym oraz po soi. Jak sobie poradził z tym wyzwaniem?

Moc Valtry T175e zweryfikowana podczas pracy z głęboszem

Valtra T175e to ciągnik, który od wielu tygodni uczestniczy w naszym teście długodystansowym. Mamy już za sobą jego prezentację w poprzednim filmie, dlatego teraz od razu przechodzimy do konkretów. Moc Valtry T175e zweryfikowaliśmy podczas pracy z głęboszem.

Czytaj dalej

Stopniujemy poziom trudności

Areną pierwszych prac polowych przy wykorzystaniu agregatu bezorkowego Väderstad Cultus 300 było stanowisko po zbiorze rzepaku ozimego. Zadanie to nie było zbytnio wymagające, bowiem powierzchnia pola była wcześniej 3-krotnie płytko uprawiana broną talerzową.

120-200 KM 

– takie zapotrzebowanie nam moc ciągnika przy pracy z Cultusem 300 podaje szwedzki producent. W naszym teście maszyna współpracowała z 220-konnym traktorem i wiemy, że ta wartość nie wystarczyłaby do głębokiej pracy na cięższej glebie.

W efekcie na powierzchni gleby znajdowało się sporo małych samosiewów rzepaku. Sporadycznie zaś zdarzały się miejsca z pojedynczymi, nieco bardziej wyrośniętymi roślinami. Wiedzieliśmy zatem, że na prawdziwy test jakości mieszania resztek z glebą przyjdzie nam nieco poczekać.

Maszynę pierwotnie ustawiliśmy tak, aby pracowała na głębokości ok. 25 cm. Po kilku przejazdach do tej wartości mechanicznie dostosowaliśmy położenie gwieździstych niwelatorów. Jak się później okazało, przy mocno mozaikowatej glebie musieliśmy je czasami regulować, by uzyskać wyrównane stanowisko po przejeździe. Wydaje nam się zatem, że dobrym rozwiązaniem byłoby doposażenie maszyny w hydrauliczną regulację tej sekcji.

Väderstad Cultus 300 po rzepaku ozimym

Uprawa w takich warunkach była dla Cultusa „bułką z masłem”. Wszystkie drobne samosiewy zostały zniszczone, te nieco większe zaś sporadycznie przetrwały spotkanie z testową maszyną.

Po przejeździe maszyną uwagę zwraca niemal idealnie wyrównane stanowisko, bez większego garba po bokach fot. Tomasz Kuchta
Po przejeździe maszyną uwagę zwraca niemal idealnie wyrównane stanowisko, bez większego garba po bokach fot. Tomasz Kuchta

Bardzo podobała nam się praca podwójnego wału SoilRunner, który już po pierwszych metrach obkleił się ziemią i to właśnie ziemią umieszczoną w pierścieniach oddziaływał na glebę. Na najlżejszych stanowiskach po przejeździe maszyny zostawały widoczne redlinki, po przejeździe na nieco bardziej zwięzłą glebę były on już niemal niezauważalne. W obu warunkach sprawdził się on doskonale.

Co istotne, za maszyną zostawała dobrze zagęszczona oraz świetnie wyrównana powierzchnia z niemal niezauważalnym garbem na skraju każdego przejazdu.

Cultus miesza po soi

Aby lepiej sprawdzić, jak prezentują się efekty mieszania resztek z glebą postanowiliśmy po zbiorze soi wjechać Cultusem bezpośrednio w ściernisko. Resztek pożniwnych w tym wypadku było całkiem sporo, jednak po jednym przejeździe zostały one skutecznie „wpracowane” w glebę.

Idealnie wyrównane stanowisko po przejeździe to póki co wizytówka Väderstada Cultusa 300 fot. Tomasz Kuchta
Idealnie wyrównane stanowisko po przejeździe to póki co wizytówka Väderstada Cultusa 300 fot. Tomasz Kuchta

Oznaczało to równocześnie, że mogliśmy zaoszczędzić jeden przejazd broną talerzową, a bezpośrednio po Cultusie wjechaliśmy z agregatem uprawowo-siewnym. Jest to dla nas kwintesencja uprawy uproszczonej – wyeliminować zbędne przejazdy uprawowe, bez straty w efektach pracy.

Prawdziwe wyzwanie z mieszaniem resztek pożniwnych czeka kultywator Väderstad Cultus 300 już za parę dni, kiedy to przejdziemy do uprawy ściernisk po zbiorze kukurydzy ziarnowej.

Co z zapotrzebowaniem na moc?

Testowy agregat Väderstad Cultus 300 zaczepiliśmy do również aktualnie testowanego ciągnika Case IH Puma 200. Traktor ten dysponuje mocą maksymalną na poziomie 220 KM, co zdawało nam się być wartością nawet nieco na wyrost. Tym bardziej, że w danych technicznych szwedzkiego producenta widnieje informacja o zapotrzebowaniu na moc ciągnika wynoszącym od 120 do 200 KM.

Skrajne talerze zagarniające nie są zamocowane na stałe. Pracują pod własnym ciężarem. To świetna opcja przy uprawie od miedzy. Nie ma wówczas ryzyka ich uszkodzenia - po prostu uniosą się wówczas do góry fot. Tomasz Kuchta
Skrajne talerze zagarniające nie są zamocowane na stałe. Pracują pod własnym ciężarem. To świetna opcja przy uprawie od miedzy. Nie ma wówczas ryzyka ich uszkodzenia – po prostu uniosą się wówczas do góry fot. Tomasz Kuchta

Jakież było nasze zdumienie, gdy podczas pracy na lekkim, piachowym stanowisku obciążenie silnika wskazywało wartości z przedziału 80-100 proc. To po raz kolejny pokazuje nam, że chcąc tego typu maszyną pracować przy maksymalnej głębokości oraz na cięższych stanowiskach, powinniśmy nierzadko postawić na traktor dysponujący mocą nawet 250 KM.

W tym miejscu warto zaznaczyć, że w naszym gospodarstwie od paru już lat stosujemy uprawę bezorkową całopowierzchniową na głębokości ok. 27 cm. Nie był to zatem pierwszy przypadek takiej głębszej uprawy przy przejściu z uprawy orkowej, kiedy to moglibyśmy wytłumaczyć takie zwiększone zapotrzebowanie na moc przy zrywaniu podeszwy płużnej.

Kolejna relacja z testu kultywatora Väderstad Cultus 300 już za tydzień.

Tak prezentowało się pole po zbiorze soi, a przed uprawą Cultusem fot. Tomasz Kuchta
Tak prezentowało się pole po zbiorze soi, a przed uprawą Cultusem fot. Tomasz Kuchta
To efekty pracy na stanowisku po zbiorze soi fot. Tomasz Kuchta
To efekty pracy na stanowisku po zbiorze soi fot. Tomasz Kuchta
Resztki pożniwne świetnie wpracowane w glebę. Naprawdę trudno znaleźć łodygi, które nie zostały naruszone przez maszynę po przejeździe fot. Tomasz Kuchta
Resztki pożniwne świetnie wpracowane w glebę. Naprawdę trudno znaleźć łodygi, które nie zostały naruszone przez maszynę po przejeździe fot. Tomasz Kuchta
Wykonywaliśmy uprawę z prędkością ok. 11 km/h. Był to praktycznie kres możliwości 220-konego ciągnika fot. Tomasz Kuchta
Wykonywaliśmy uprawę z prędkością ok. 11 km/h. Był to praktycznie kres możliwości 220-konego ciągnika fot. Tomasz Kuchta
Z Cultusem współpracował 220-konny Case IH Puma 200. Jest to ciągnik, który również dla Was testujemy fot. Tomasz Kuchta
Z Cultusem współpracował 220-konny Case IH Puma 200. Jest to ciągnik, który również dla Was testujemy fot. Tomasz Kuchta
Drukuj artykuł: print

Filmy @traktor24

Wszystkie >
Fastrac na polu. Jak sobie poradził? John Deere S7 900 to kombajn, który wie, co wydarzy się za 4 sekundy Moc Valtry T175e zweryfikowana podczas pracy z głęboszem Uprawa ścierniska – talerz kontra ząb Claas Trion 530 po 2 sezonach na 200 ha Case Vestrum z rewersem w małym joysticku Najsilniejszy ciągnik świata pracował w Polsce Agrisem Strip-Till dla koneserów tej technologii Kalkulator Manitou TCO wylicza koszty użytkowania maszyn Instruktaż nawigacji ciągnika do pracy z kosiarkami